Dzikie Ziemie > Stepy Sacylli
Podmokła Polana
Evora:
Ogromna polana. Przechadzając się po niej trzeba uważać by nie wejść w jakąś kałużę.
Graves:
Wszedł i jakąś tak przemierzał te mokre pola, aż dotarł do drzewa o które się oparł i obserwował otoczenie.
Astrix:
Gdy wyszłam z sali zdobywania towarzysza po dość długiej wędrówce doszłam do rozległego i... mokrego terenu. Amichi skakała za mną radośnie, ale zarazem starannie unikając wody. Też starałam nie wdepnąć w kałuże, ale na niewiele się to zdało.
Astrix:
Rozglądałam się dokoła, gdy nagle zobaczyłam pod drzewem jakąś postać. Zamieniłam się w lwa i ukryłam w trawie. Amichi też zrozumiała, że musimy się ukrywać i przestała skakać. Delikatnie rozsunęłam łapą trawę i obserwowałam postać.
Graves:
Był wampirem, słuch go nigdy nie zawodził, a i również miał daleki zasięg, tak więc kroki.., czyjeś człapanie po podmokłym terenie nie uniknęło jego uwagi. Tak jakby nigdy nic spojrzał wprost w stronę lwa.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej