Dzikie Ziemie > Stepy Sacylli

Podmokła Polana

<< < (2/3) > >>

Nathaira:
Bardzo ostrożnie weszłam...trochę nerwowo rozglądałam się,wiedząc,że tutaj ktoś jest.Pomimo mojej nieufności,Roho była spokojna,siedząc w moich rękach.

Astrix:
Zaczęłam węszyć. Amichi naśladowała każdy mój ruch jednak była prawie niedostrzegalna. Nie wyczułam zagrożenia w chłopaku i zamieniając się w dziewczynę poszłam dalej.

Graves:
Lew zmienił się w dziewczynę, kolejna się zjawiła... *Na serio wszyscy tak lubią spacerki po mokrych polach?* przeleciało mu po głowie. Westchnął i usiadł po drzewem na wyjątkowo suchym miejscu.

Astrix:
Idąc dalej trzymałam dłoń na rękojeści szabli.
- Amichi... Chodź no tutaj - szepnęłam do zwierzaka, a ona wskoczyła mi na ramię - Widzę, że każdy lubi tu tysiące kałuż - uśmiechnęłam się pokazując Amichi kolejną dziewczynę.

Graves:
-Nie tyle lubi co trafia przez przypadek w takie miejsca - mruknął słysząc dziewczynę, może i była daleko ale w zasięgu jego słuchu.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej