Akurat przelatywała w okolicy, gdy zauważyła potężne, wyróżniające się wśród otoczenia drzewo. Skierowała Spirit'a w tamtą stronę. Po drodze minęli kilka młodych smoków, które mogły być idealnym łupem dla jej potężnego towarzysza. Bestia wylądowała prze korzeniach, po czym uderzyła potężnym ogonem w drzewo. Nic. Nie ugięło się, nie złamało. Mocne. Sheere położyła rękę na korze. Nie było tu nic ciekawego. Ponownie, dziewczyna i stwór wbiły się w powietrze, a przy okazji ten drugi kłapnął szczękami na młodego, nieostrożnego smoka, który wleciał mu niemalże w pysk. Szczęki dosięgły boku pisklęcia, które przeraźliwie zapiszczało i spadło na ziemię. Spirit chciał za nim zanurkować, jednakże Sheere się sprzeciwiła, nie miała najmniejszej ochoty na jakieś powietrzne gonitwy. Ofiara upadła uderzając o twardą ziemię, a dziewczyna wyleciała.