Leciała wysoko w górze, w dole widziała smoki, wiele smoków, które za niedługo miały stracić życie. Skoro wypuściła ich władczynię... Spirit szybował czekając. Okazja szybko się nadarzyła, samotny, purpurowy smok leciał prawie na tej samej wysokości co oni. Gdy tylko bestia ich zauważyła z rykiem rzuciła się na nich, jednakże Spirit machnął ogonem oraz szponami, trafiając w łeb, a po chwili zaciskał szczęki na gardle smoka. Ciało przeciwnika zwiotczało i runęło w przestworza. I tak zabawa trwała - Sheere ze swoim towarzyszem zwabiali po 1-2 smoki, a potem ich zabijali. Ich ofiarą, padło wiele dorosłych smoków, na szczytach gór pozostały już niemalże tylko młodziki, staruszkowie i te bestie, które jeszcze ich nie zauważyły. Jednakże potężny nazgul też odniósł rany, miał zadrapanie na barku, karku, łapie, ugryzienie na brzuchu i ogonie. Rany nie były poważne. Po pół godzinie jej wierzchowiec zawrócił, ponownie skierował się w stronę jaskini.