Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Nathaira]

-Może i bym chciała...skrzydła też są fajne,dzięki nim można szybko uciec...

[Ryuk]

-a poco uciekać? ...skoro masz pazury i skrzydła to jest atak i ogłuszanie - powiedziała i skręciła do jednej z pustych wielkich sal

[Nathaira]

-Walczę tylko w ostateczności. Dla mnie liczy się dyskrecja i szybkość działania.

[Ryuk]

-a powiedz mi czym się zajmujesz... no ja właśnie tu pracuje a ty? -zapytałam i stanęłam po środku sali

[Nathaira]

-Ja....handluję.-odpowiedziałam. Przecież nie powiem,że jestem złodziejką!

[Ryuk]

-a co sprzedajesz? Masz lekarstwa?

[Nathaira]

-Mam eliksiry uzdrawiające,ale ogólnie handluję czym się da.

[Ryuk]

-Dobrze... A nic ci nie znika, nikt nie daje fałszywych monet, wszystko jest dobrze. Ja to wiem że tam u ludzi to gorzej niż w buszu -zaśmiała się i zdjęła Delgado z ramienia

[Nathaira]

-Nie,raczej nie. Zdarza się,ale wtedy dla oszusta to nie kończy się najlepiej.

[Ryuk]

- No to ja moge mieć lekki problem ale dobra... a co się z nimi dzieje -podniosła ręce ponad głowe

[Nathaira]

-Najczęściej są przeze mnie łapani. A potem to już zależy od toku rozmowy.

[Ryuk]

-To dziwne... wolisz się ukrywać a codziennie stoisz całe dni na targu, ludzi się na ciebie patrzą i jeszcze sama łapiesz złodziei... to się nie trzyma -powiedziała ...a ton chyba sami znajdziecie

[Nathaira]

-Powiem tak: zależy od dnia i sytuacji. A także od miejsca...

[Ryuk]

cicho zaklaskała a w sali zaczęli się pojawiać ludzie
-To dlaczego nosisz te materiały, ludzie się boją takich zamaskowanych -powiedziała kiedy wszyscy ludzie mijający Nathaire patrzyli na nią z niesmakiem lub strachem

[Nathaira]

-Moja religia zakazuje mi pokazywania publicznie twarzy.-skłamałam.