Dragoria
Tereny Wspólne => Akademia => Wątek zaczęty przez: Ryuk w Grudzień 22, 2013, 21:47:37
-
Akademia wydaje się nie być...Akademią? Wygląda jak stojące głazy - dwa stojące i na nich jeden leżący z napisaną cyfrą po rzymsku. Od I do VI. Lepiej nie wchodzić do byle jakich "drzwi", można trafić w różne miejsca. Czasami lepiej po prostu odejść i zostawić to w spokoju.
(http://www.8thingstodo.com/wp-content/uploads/2013/01/Stonehenge-at-Night.jpg)
-
weszła powolnym krokiem rozglądając sie i palcami u stup macając miękką trawe
-
Sheere przechadzała się po okolicy, podziwiając rozgwieżdżone niebo. Na niebie nie było chmur, księżyc i gwiazdy były świetnie widoczne i oświetlały jej drogę. Gdy tak szła, zobaczyła w oddali coś, co przykuło jej uwagę. Z daleka wyglądało to jak skupisko ogromnych skał, od których odbijał się księżyc, przez co wyglądało, jakby skały były otoczone niezwykłą, srebrzystą poświatą. Zaciekawiona zbliżyła się do nich. W mroku zauważyła, że na skałach były niewyraźne napisy, a były to cyfry rzymskie. Kilka skał układało się coś w stylu bramy, a na nich był napis 'III'. Wzruszyła ramionami sama do siebie, po czym przeszła przez 'bramę', by znaleźć się w kompletnie innym miejscu.
-
zauważyła jak jakieś stworzenie przechodzi przez brame
-bedzie zabawa -mrukneła do siebie poczym powoli weszła do bramy
-
weszła w postaci poranionego smoka ...zmieniła sie w dziewczyne i przeszła przez jedne z drzwi...
-
Weszła zasłonięta kapturem po czym szybko podbiegła do trzecich drzwi i przeszła przez nie.
-
Wleciała na swym skrzydlatym towarzyszu. Pamiętała to miejsce i to bardzo dobrze.
W ostatnich czasach niezwykle jej się nudziło - czemu więc nie pozwolić sobie na odrobinę rozrywki? Wylądowała przy głazach i skierowała się do tego z napisem 'III'.
I nagle sekundę później nad jej głową przeleciał gadzi ogon, który uderzył w jedną ze skał i przewrócił ją w trawę, słyszała również ciche, zirytowane warczenie.
No tak... Przecież Spirit nie przejdzie przez 'drzwi', był po prostu za duży, co najwyżej zmieściłby się jego łeb. Sheere przekazała mu, by zaczekał i przeszła przez drzwi, przechodząc tym samym do Sali Towarzyszy.
-
Weszła, wdrapała się na swego wierzchowca, który czekał i odleciała.