Tereny Wspólne > Akademia

IV - lecznica

(1/1)

Ryuk:
Długi, biały korytarz z wieloma odrastającymi salami np. do operacji, stomatologia, rehabilitacja, pokoje pacjentów, recepcja itd. Wszystko wygląda jak zwykły szpital tylko, że nikogo tam niema, sale zawsze są opuszczone choć światło się pali. Nigdzie niema lekarzy, można polegać tylko na sobie.

(przepraszamy, nie znalazłam obrazka ale jak znajde to odvrazu dodam)

Ryuk:
weszła pełna obrażeń... wyciągnęła flaszke alkoholu, troche wypiła a reszte wylała na zadrapane nogi, weszła do jednej z sal śmiejąc sie jak chora psychicznie. Złapała kilka butelek lekarstw i wypiła wszystkie na raz, Rany na nogach zaczęły się goić.
-I jak by tu teraz przeżyć... -zaśmiała sie głośno i wypiła kolejną butelkę...
-ale mam szczęście że smoki sie szybko leczą... hahahaha -zwariowała ... i wstrzyknęła sobie coś w szyje, zasnęła na stole operacyjnym...

Ryuk:
Kiedy się obudziła był blady ranek, nogi zupełnie się zagoiły, nie było śladu. Wstała chwiejnym krokiem i podeszła do jednej z szaf. Wyjęła czystą sukienke (bo tylko je trzyma w szafach)i założyła na miejsce starej, zupełnie porwanej. Już czuła się lepiej, teraz zostało tylko coś zjeść kiedy nagle na sale wbiegł mały stworek. Widać uciekł z pola bitwy
-Nic ci nie jest? -zapytała opiekuńczo i wzięła stworka na ręce - spoko, ze mną już dobrze... -wyszła z terenu aby sie porządnie pożywić

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej